niedziela, 6 listopada 2011

Backstage - sesja z końmi

Pomysł oczywiście zrodził się 'nagle'. Jak na sesję spontaniczną, dwie odwołane wizażystki, problemy zdrowotne jednej z modelek i cholerne zimno na zewnątrz to jestem bardzo zadowolona z efektów :)

Na początek mały backstage:


Przygotowywanie fryzur o 8 ranow moim pokoiku , potem śniadanie: naleśniki z czekoladą i bananami, mmmm!






                                               



                                                                   I mój malutki Aniołek!





                                                                       "Dorcia, jestem jednorożcem!"








Godzina 12:30 , dojeżdżamy do stajni, wysiadamy z autobusu, gdzie kasjer bezskutecznie próbował poderwać jedną z modelek, a nieuprzejmy kierowca nie chciał nas wysadzić z autobusu. Fujka. 
Szykujemy konie, focimy!








Efekty z sesji dam, jak ruszę szanowną dupcię i obrobię. -.-'

1 komentarz: